sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 7

- Żartujesz sobie ze mnie, co nie? Oczywiście, że sobie ze mnie żartujesz... Ale wiesz, takie żarty są nie na....
- Nie żartuje, Elena - Jego głos był donośny, stanowczy i wyjątkowo poważny. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia i wpatrywałam się w niego, nie potrafiąc wykrztusić z siebie nawet słowa. Przemieniający... Tylko nie on. On spustoszeje to miasteczko. Przemieniający, najstarszy wampir, z najwyższej półki, praktycznie niezniszczalny, demoniczny. Nabrałam powietrze i wypuściłam je z impentem, czułam, jak serce szybciej pompuje krew do żył.
- Elena, musisz uciekać. - Niall ściągnął okulary. Mogłam spojrzeć w jego niebieskie oczy, nie kłamały. Wyrażały zaniepokojenie, czyli mówił jak najbardziej serio. Moje ciało przeszyły dreszcze.
- Ale skąd on wie, że jestem tu? - Podkuliłam kolana i oparłam o nie podbródek. - A w ogóle skąd ty wiesz, że on tu idzie, he ? - Wstałam, okrążyłam Horana dokoła i zatrzymałam się przed nim.
- Bo... Ja go spotkałem. Kazał mi jak najszybciej dostać się do Manchester'u, odnaleźć Ciebie i przekazać wiadomość dla Ciebie.
- Jaką wiadomość?

*Wspomnienie Niall'a*

- Czego jeszcze ode mnie chcesz? - Zapytałem, podnosząc głowę i spoglądając wampirowi w oczy. - Co zrobiłem źle? Uciekłem od niej, tak jak kazałeś. Nie widziałem się z nią od tego czasu, co ty ode mnie chcesz?! - Warknąłem. Pożałowałem tego równie szybko, jak powiedziałem. Facet kopnął mnie w twarz, poczułem jak krew wypływa z mojego nosa i skapuje na posadzkę, robiąc małą, ciemnoczerwoną ze złotymi przebłyskami, kałużę.
- Masz przekazać wiadomość Elenie Gilbert, Twojej szczeniackiej miłości, że niedługo zjawię się na progu jej rezydencji w Manchesterze. Jednak jeszcze może żyć spokojnie, mam parę spraw do pozałatwiania. - Demon podrzucił ołówek, który trzymał w dłoni, a na jego twarzy pojawił się arogancki uśmiech. - A, no i już zwalniam Cię z uciekania od niej z obawy o jej życie. Siedź tam sobie z nią ile chcesz. No, chyba, że oczywiście, będziesz się bał o własne życie, to uciekaj. - Wampir obrócił się w miejscu, wziął do ręki lotkę i wycelował w tarczę. - Tchórzu - Syknął. 
- Nie jestem tchórzem. - Warknąłem. Spodziewałem się kolejnego uderzenia od przemieniacza, natomiast ten obrócił się tylko, uśmiechnął się i obrócił lekko głowę. - Jak masz na imię? 
- Oh, naprawdę chcesz znać moje imię? - Zaśmiał się. - Żartujesz sobie ze mnie? Starczy, że przyjmiesz do wiadomości, że jestem najstarszym wampirem, poza tym, jestem w zmowie z Diabłem. - Wzruszył ramionami, jakby nie było to nic wielkiego. Ale było. Najstarszy oraz najpotężniejszy wampir chce czegoś od jego przyjaciółki, która, z tego co mu wiadomo, nie miała z nim do czynienia i która jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. 
- A czego chcesz od Eleny? - Złapałem się stołu, przy którym poniżająco musiałem klęczeć i podniosłem się. 
- Jej rodzina odkąd pamiętam, polowała na wampiry. Kiedy jeszcze nie zgadałem się z istotą z piekieł, byłem może i potężnym oraz najstarszym wampirem ale czułem ból. Pięćdziesiąt osiem lat temu, jej rodzina złapała mnie i więziła przez ponad pół roku. Wyobrażasz sobie, jakie to jest cierpienie? Pół roku bez ludzkiej krwi? Ogromne ale dzięki temu, że byłem najpotężniejszy, mogłem wytrzymać te pół roku bez wysychania. Oni przeprowadzali nade mną jakieś chore badania, bolesne badania. Codziennie kazali pić mi litry wody święconej i szantażowali, że jak jej nie wypiję, to powbijają we mnie odłamki drewna, na końcu i tak to robili. Kiedy się zbuntowałem, bo czy wypiję czy nie wypiję, to i tak wbiją je we mnie, żałowałem. Zerwali z mojej szyi amulet chroniący przed słońcem i... Pootwierali okna, odsłonili zasłony. Czułem smród spalanej skóry, na mojej twarzy powstały bąble od poparzeń. Przerwali moje cierpienie, kiedy byłem już bliski zgonu. Po tym wydarzeniu, w nocy przyszedł do mnie demon z propozycją. Wyzwolił mnie, w zamian za litr krwi z każdego opróżnionego przeze mnie człowieka. Zgodziłem się. Tej samej nocy uciekłem stamtąd i poprzysiągłem sobie zemstę na Gilbertach. - Otworzyłem usta, aby wtrącić, jednak wampir podniósł rękę, na znak, abym mu nie przeszkadzał. - Na początku, nim uciekłem, chciałem skierować się jeszcze do ich pokoi i powybijać jednego po drugim ale ich śmierć nic by nie przyniosła. Postanowiłem czekać więc aż jakiś Gilbert przemieni się w wampira i zemścić się za to na nim. Pytasz pewnie, dlaczego ? Dzięki ich chorym eksperymentom dowiedziałem się stosunkowo dużo o słabościach wampirów. Wiedziałeś, że drzewo dębu boli bardziej niż brzozy?  A wiedziałeś, że macie więcej słabości niż ludzie? Doszedłem więc do wniosku, że lepiej zemścić się na wampirze. Wiesz, więcej cierpienia i tak dalej.  A Elena była na tyle głupia aby zgodzić się na przemienienie. W dodatku przemieniła Ciebie. Nigdy nie ciekawiło Cię, w jakich okolicznościach została przemieniona? 
- Wiesz, jakoś nie chcę ingerować w... 
- Ale jednak przemieniony zostać chciałeś. Może Ci opowiem? 
- Nie, poczekam, aż Elena sama mi to powie... - Wysyczałem, przez zaciśnięte zęby. 
- Więc, reasumując, kiedy dowiedziałem się, że została przemieniona, a plotki o nowych wampirach, szczególnie przemienionych przez Antonia, rozchodzą się szybko, postanowiłem, że odczekam i zaskoczę ją. 

*Elena Gilbert*

Chłopak znieruchomiał.
- Jaką wiadomość, Niall? - Powtórzyłam, z naciskiem na "Niall" żeby wyrwać chłopaka z tego transu.
- Masz przekazać wiadomość Elenie Gilbert, Twojej szczeniackiej miłości, że niedługo zjawię się na progu jej rezydencji w Manchesterze. Jednak jeszcze może żyć spokojnie, mam parę spraw do pozałatwiania. - Wyszeptał.
- Słucham?
- Uciekaj, Elena. Uciekaj stąd. Proszę... - Do oczu Niall'a napłynęły łzy, zamrugał szybko, aby żadna się nie uwolniła.
- Zostanę. Raz, nie chcę Ciebie znowu stracić, dwa, nie chcę stracić Zayn'a, trzy, nie chcę tchórzyć.
Horan podniósł się, zacisnął usta w cienką linę i pokiwał głową na znak, że się ze mną zgadza. Niepewnym krokiem podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Wiesz, Niall... - Szeptałam chłopakowi do ucha. - Słyszałam o Przemieniaczu bardzo dużo. Mówili, że jak się mści, a ktoś ucieka od niego, te miasteczka, w których ta osoba była, zostają zrujnowane albo niewinni ludzie zostają przemienieni w demony i pozbawieni wyboru, bo on ma taki kaprys. Wampiry mówią, że na świecie istnieje pamiętnik wielkości piąstki małego dziecka, w którym jest napisane wszystko o Piątce Potężnych, podobno wśród stron jest ukryty eliksir na zabicie Potężnego.
- Ale, Eleno, on jest połączony z Diabłem.
- Jak już mówiłam, na zabicie Potężnego Wampira i odesłanie jego demonicznej części do Sądu Piekielnego. - Dziewczyna odsunęła się od chłopaka i stanęła przed nim - Jednak niemożliwym jest znalezienie go, ponieważ jest za mały a świat jest ogromny i wątpię, by jakaś ludzka istota bądź wampir zaciekawiło się jakimś tam małym bezużytecznym na pierwszy rzut oka pamiętnikiem, który może być tylko plotką. Samo odnalezienie go, przypuszczając, że istnieje, zajęłoby mi lata a jak sam Ci oznajmił, mam mniej czasu niż miesiąc. Nawet nie wiem, kto napisał ten cholerny pamiętnik ! - Uderzyłam w pień drzewa, robiąc w nim dziurę. Odłamek drzewa wbił mi się w rękę. - Auu !!! - Wydałam z siebie przeraźliwy pisk przy czym upadłam na ziemię i zaczęłam się po niej z bólu tarzać. Chłopak doskoczył do mnie, wziął moją dłoń w swoją i wyciągnął z niej drewno. Zatrzymałam się w miejscu i odetchnęłam z ulgą. Słabość każdego wampira.

*Niall Horan*

Podniosłem odłamek drewna bliżej oczu i spojrzałem na drzewo z którego on pochodził. Dąb.
- Nadziałam się już na wiele drewien, ale nic nie bolało tak jak to... - Elena podniosła się i spojrzała na swoją dłoń, z której ściekał ciemnoczerwony płyn, jednak było go coraz mniej, ponieważ rana się szybko goiła. Ona miała inną krew niż ja. A to o dębie wydawało się być prawdą, sama powiedziała " [...] nic nie bolało tak jak to ", on miał rację. Ciekawe jakie jeszcze zna nasze słabości?
- Słuchaj, muszę iść do Zayn'a sprawdzić, jak się czuje. Wyślę Ci potem mój adres. Wpadniesz potem? - Ciemnooka spojrzała na mnie z wyczekiwaniem. Potaknąłem głową i już po chwili widziałem tylko jej cień przemieszczający się z prędkością może szybszą niż światło, w końcu znikła z mojego pola widzenia. Zostałem sam z kawałkiem drewna w dłoni.

__________
Podoba się?
Zostaw Komentarz ♥
Dziękuję ;)

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się ten blog, tak jak i pozostałe dwa które piszesz. Najbardziej lubię ten a zaraz po nim jest ten o wilkach mimo, że jest tylko Prolog ;) Poza tym Harry w postaci osoby ratującej wilki... Hmm ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło by było gdybyś dodał(a) komentarz ☺








dziękuję ☺