21.02.2010
Drogi pamiętniku,
jest godzina... Właściwie to nie jestem pewna godziny, nie mam przy sobie komórki,
jest pewnie coś koło trzeciej. Pytasz, dlaczego nie mam jej? (ponieważ
zostawiłam ją jak idiotka po raz kolejny w jego salonie, na dole) Oh... Tyle do pisania.
Zacznijmy może od tego, że wpadłam w złe towarzystwo już na samym
początku. Poznałam Zayna Malika. Przystojny, brunet... A gdybyś
tylko mógł wyjść kiedyś z mojej kieszeni i spojrzeć w jego oczy... Matko, on ma takie
piękne oczy! Brązowe... W dodatku jest tajemniczy. Ale jest miły.
Przypomina mi trochę.. Ugh! Muszę przestać o nim myśleć... Zniknął dwa lata
temu, na co ja jeszcze liczę... Jednak zależy mi na nim i chyba na Zaynie zaczyna
mi zależeć tak samo jak na nim.. Jest w nim coś, co przypomina go. Nie są to oczy, bo on
ma brązowe, nie niebieskie. Nie są to włosy, bo on ma ciemne, a Niall... Nie, to na pewno
nie włosy! To charakter. Ale co ja będę analizować... Tęsknię za Niallem i tyle, może dlatego
wszystko mi go przypomina. A co do złego towarzystwa... Naprawdę, jest ono złe.
Zdradziłam się już prawie dwa razy przy Maliku ! W ciągu, hm.... 10 minut?
Nie mogę spać. Czemu? Właśnie siedzę w jego jednym z pokoi gościnnych. To mi nie daje spokoju.
W dodatku głoduję. Muszę się stąd wyrwać. Jednak zostało we mnie jeszcze trochę uczyć i wiem, że
będzie to z mojej strony niegrzeczne. Trudno, jakoś dam radę. Nie mogę już pisać, ponieważ odbiera mi to energię. Napiszę jutro.
Elena
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Ściągnęłam z siebie kołdrę, wsunęłam na nogi ciemne conversy, które "pożyczyłam" sobie od Zayna, ponieważ moje poprzednie buty nie nadają się już w ogóle do noszenia i skierowałam się ku drzwiom. Wyszłam na korytarz i zaczęłam błądzić po nim, odszukując odpowiednich drzwi za którymi kryłaby się łazienka. W końcu znalazłam odpowiednie drzwi. Spojrzałam w lustro na swoje odbicie. Prawie wyschłam. Czułam to już wcześniej, ponieważ, kiedy wstałam, nie mogłam ruszyć ustami. Nachyliłam się do umywalki, odkręcając ciepłą wodę i mocząc nią sobie twarz. Następnie odszukałam odpowiednich specyfików w łazience, bo na pewno są jakieś na odświeżenie skóry.Przygotowałam specjalny płyn, którym przemyłam sobie twarz. Z powrotem biała. Jest dobrze. Wyszłam z łazienki w kierunku schodów. Zeszłam i poszłam do salonu, w poszukiwaniu telefonu. Leżał tam, gdzie zostawiłam go oglądając telewizor z Zaynem. Czyli pamięć nie nawaliła. Jest dobrze. Sięgnęłam po niego i włączyłam ekran. Żadnych wiadomości.
*Godzina potem*
- Jesteś pewna, że trafisz? - Zapytał, opierając się o drzwi.
*Godzina potem*
- Jesteś pewna, że trafisz? - Zapytał, opierając się o drzwi.
- Tak, jestem pewna - Uśmiechnęłam się do chłopaka. - dzięki za troskę - Dodałam pospiesznie, bo widziałam, jak przez oko chłopaka przebiegł cień smutku. - pa. - Szepnęłam, całując go w policzek. Chłopak zarumienił się a ja wyszłam jak tylko najszybciej mogłam z tego domu. Pobiegłam w stronę parku. Mój telefon zadzwonił jak tylko przekroczyłam bramę oddzielającą roślinność od miasta. Włączyłam ekran i odblokowałam go. Może się spotkamy? Tęskniłaś prawda? Boże, to sms od...
- Witaj, poranny ptaszku. Wiesz, która godzina? Wczesna.
- Witaj, poranny ptaszku. Wiesz, która godzina? Wczesna.
- Jedenasta. - Obróciłam się w stronę, z której dobiegał głos. Stał oparty o drzewo, ubrany na czarno, w czarnych vansach z założonym kapturem i w czarnych okularach. Jak zwykle. Był blady.
- Nie przytulisz? - Uśmiechnął się tym swoim aroganckim uśmiechem.
- Zapomniałeś już, że mnie zostawiłeś? Minęły dwa lata. - W mgnieniu oka znalazłam się przed chłopakiem, łapiąc go za ramiona i podnosząc do góry. - Nie odzywałeś się. Zostawiłeś mnie akurat wtedy, kiedy Ciebie potrzebowałam. - Rzuciłam chłopaka na drugie drzewo, raniąc go przy tym wystającą gałęzią. - Nabrałam w siły.
- Ja też nabrałem w siły. - Chłopak w sekundę znalazł się na przeciwko mnie, łapiąc mnie za gardło i unosząc do góry. - Chcesz się przekonać? Wiesz, widowni dużej nie ma...
- Puszczaj, Niall. - Warknęłam. Puścił mnie niemal od razu. - Wyprzystojniałeś.
- Puszczaj, Niall. - Warknęłam. Puścił mnie niemal od razu. - Wyprzystojniałeś.
- A ty wypiękniałaś. - Rzuciliśmy się sobie w ramiona. Tak miło było czuć go znowu obejmującego mnie. Odepchnęłam go. < oszalałam?! >
- Dalej nie powiedziałeś mi, czemu uciekłeś.
- To długa historia.
- Mam czas.
- Starczy Ci, jeżeli powiem, że musiałem to zrobić, aby ochronić Cię?
- Naprawdę?
- Po co miałbym kłamać?
- Naprawdę?
- Po co miałbym kłamać?
- Ty lubisz kłamać.
- Nie, to ty lubisz kłamać. Ty jesteś podstępna. - Uśmiechnął się do mnie... Tak bardzo przez te dwa lata brakowało mi tego uśmiechu. Jednak dalej jestem głodna.
- Pora zacząć grę.
____________________________________________________
_________________________________________________
____________________________________________
______________________________________
___________________________________
_______________________________
_______________________________
___________________________
______________________
______________________
_________________
____________
_______
___
_
Łapcie rozdział 5! :)
Podoba Wam się?
Proszę zostawcie komentarz.!
PS możecie dodawać komentarze anonimowe
Aby dodać starczy nacisnąć na "...komentarze" znajdujące
się na samym dole postu :)
Przepraszam, że takie krótkie :(
Pozdrawiam xx
D
Aby dodać starczy nacisnąć na "...komentarze" znajdujące
się na samym dole postu :)
Przepraszam, że takie krótkie :(
Pozdrawiam xx
D