piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 3

Hej, na początku chciałam wtrącić trochę od siebie; zmieniam narrację, z 3 os. na 1 os. 

 Przytulając się do niego poczułam tę potrzebę, ten niezaspokojony głód. Tylko nie teraz, pomyślałam. Wysunęłam się z jego objęć.
- Coś się stało? - Zapytał mnie, zerkając na mnie tymi jego ciemnymi oczami. Odwróciłam wzrok, rumieniąc się. Chyba to zauważył, ponieważ zaśmiał się.
- No co? - Syknęłam, wzruszając ramionami. - Tak w ogóle, to nic się nie stało. Po prostu nie jesteśmy razem ani nawet się nie przyjaźnimy, więc... Nie jestem gotowa na nowy związek, przepraszam. - Opuściłam wzrok spoglądając na moje vansy. Były całe ufajdane błotem. Rozejrzałam się po holu. Na przeciwko na wieszaku wisiała moja torba, wstałam po nią i pożegnałam się z Zayn'em. - Muszę już iść. Do zobaczenia jutro, pa. - Wybiegłam prędko z domu, słysząc kroki i głos chłopaka za sobą, jednak oddalał się on ode mnie coraz bardziej i bardziej aż w końcu nie słyszałam go. Mijałam właśnie park, skręciłam w jedną z jego licznych uliczek i usiadłam na pierwszej wolnej ławce. Dopiero teraz zauważyłam, że nie zabrałam swojego iPhone z jego domu. Cholerna skleroza. Trudno, będzie trzeba sprawić sobie nowy, nie wielka mi strata, tamten był już wyjątkowo stary, w dodatku z licznymi pęknięciami spowodowanymi przez upadki na ziemię. To dobra okazja, ale nie miałam tego telefonu zablokowanego, są tam moje zdjęcia. W tym zdjęcia z.. Nie, nie chcę o tym teraz myśleć. Straciłam je na zawsze. I jego też na zawsze. To były moje ostatnie wspomnienia po nim. Aha, no tak, no i adres mojego mieszkania też oczywiście miałam zapisany na tym telefonie. Dobra, trzeba się cofnąć.. Tylko gdzie to było? Nawet nie obejrzałam się za siebie, zeby chociaż wiedzieć na wszelki wypadek jak wygląda jego dom! Co ze mnie za idiotka, bez telefonu, bez adresu.. Ahh, nawet nie mam adresu do firmy. W dodatku, byłam spragniona. Musiałam zrobić coś szybko, żeby nie wpaść w totalną histerię.
[...]
 Już się ściemniało, powinnam była już dawno wybrać się do Zayn'a. Może już za późno na odwiedziny? Która to godzina? Sięgnęłam do kieszeni kurtki, aby sprawdzić, lecz w ostatniej chwili przypomniało mi się, że nie mam telefony, ponieważ...? Byłam kretynką i zostawiłam go u.. Malika. Pewnie teraz przegląda sobie moje zdjęcia z przyjaciółmi, pewnie czyta moje sms'y, pewnie wie już o mnie wszystko...

Zayn Malik

* Wszystkich chętnych, marzących o wielkiej karierze piosenkarza zapraszamy do  X Factor w Londynie!* Krzyczała reklama z telewizora. Taa, już biegnę, pomyślał Zayn i przewrócił oczami, sięgnął po pilot od telewizora i wyłączył go. 
- Same bzdury.. - Wymruczał pod nosem i w tym samym momencie zadzwonił jego telefon. Na wyświetlaczu napisane było " Mama "
- Halo, hej, mamuś. - Przywitał się grzecznie z mamą. Nie żeby jakość szczególnie odpowiadało mu, że dzwoni do niego ok. północy i to w takim momencie.
- Oglądałeś właśnie telewizor? Widziałeś reklamę? Zapisaliśmy Cię z tatą.
Chłopaka zamurowało. Ona to ma wyczucie czasu, pomyślał.
- Nie no błagam Was, nie żartujcie sobie ze mnie. Ja nie potrafię śpiewać. Jestem chodzącym nieszczęściem. Nie mam do tego teraz głowy, mamo.
- Dobrze, w czwartek będziemy u Ciebie z tatą i ustalimy w co się ubierzesz i tak dalej, papa. - Jakby na jednym wdechu, nie pozwalając sobie przerwać rodzicielka Zayn'a rozłączyła się. Brunet upadł bezradnie na sofę, na której spała wcześniej Elena. Usiadł na czymś twardym, stosunkowo niewielkich rozmiarów. Podniósł się na ręce i wyciągnął z pod siebie to coś. To był biały telefon w pudrowym etui. Eleny. Nacisnął przycisk środkowy i jego oczom ukazała się ciemno-biała tapeta z jego ukochaną a u jej boku stał blondyn wyższy od niej o co najmniej pół głowy. Przesunął palcem po ekranie, aby odblokować telefon, jednak dalej nie miał już tyle odwagi bo spojrzeć na cokolwiek innego co znajdowało się w telefonie. Bezradnie odłożył telefon na regale obok sofy. Czuł się nie w porządku w ogóle spoglądając na tapetę, jednak ciekawość zżerała go. Sięgnął rękę z powrotem bo iPhone'a i wszedł w wiadomości. Przesuwając je w dół, poszukując jakichś wiadomości a obok nich zdjęcia blondyna, przeszukał chyba ze 100 konwersacji, aż w końcu znalazł to, czego szukał. Chłopak miał na imię Niall i z tego co brunet mógł wywnioskować byli ze sobą bardzo blisko.
Elena: On mnie szuka, znowu tu jest.
Niall: Nie martw się, już jadę.
Elena: Nie, nie możesz.
Niall: A to niby czemu? Eleno, zrobię dla Ciebie wszystko, choćbym miał kłamać, zrobię to. Tylko proszę, pozwól mi przyjechać.
 Coś, a raczej ktoś przerwał lekturę Zayn'a, która dopiero rozkręcała się. Chłopak szybko odrzucił telefon w bok, na koniec sofy i pobiegł do drzwi wejściowych. W drzwiach stała Elena.



_______________________________________________________________________
_______________________________________________________________________

Przekładam posty z poprzedniego bloga.
by nowi czytelnicy tego bloga,
mogli przeczytać od początku,
ponieważ tamtego już prowadzić nie będę,
dlatego wybaczcie, że do rozdziału 4
nie ma notki ode mnie ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło by było gdybyś dodał(a) komentarz ☺








dziękuję ☺